– Sezon 2017 jest dla mnie szczególny. Późno zaczęłam przygotowania, dopiero w grudniu i późno też wchodzę w starty, bo Orlen Cup będzie moim pierwszym oficjalnym sprawdzianem. Tych startów nie będzie wiele, bo planuję jeszcze halowe mistrzostwa Polski i – jeśli uda mi się wypełnić minimum, czyli skoczyć 191 cm – pokuszę się o start w halowych mistrzostwach Europy w Belgradzie – powiedziała Kamila Lićwinko na konferencji prasowej przez mityngiem Orlen Cup Łódź 2017. – Cieszę się z decyzji jaką podjęliśmy, z tego, że pozwoliliśmy sobie na dłuższy odpoczynek. Czuję to w mięśniach, które są znacznie lepiej zregenerowane. Mam znacznie więcej sił do treningu. A jak będzie z wynikami, zobaczymy.
– Na razie mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z tego, co udało się zrobić na treningach, zwłaszcza technicznych – poskładaliśmy wszystkie elementy, które wcześniej trochę nam się rozpadły, czyli rozbieg. Ostatni trening techniczny pokazał, że jestem na podobnym etapie co w roku 2015, kiedy skakałam 2.02. Nie sposób dokładnie porównać stanu, w jakim jest mój organizm, ale ten ostatni trening dał mi dużo wiary w to, że problemy techniczne, z jakimi borykałam się ostatniego lata mam już za sobą.
– Bardzo podbudowują mnie wspaniałe dokonania Sylwka Bednarka, który trenuje z nami drugi sezon. A przecież większość osób wątpiło w to, czy po sukcesach w 2009 roku w ogóle uda mu się wrócić na wysoki poziomi. Ale ja widziałam jego skoki i wiem, że jego stać na coś więcej. Cieszę się z naszej współpracy. On już udowodnił, że potrafi wysoko skakać. Ja mam nadzieję pokazać to w najbliższych startach.