Skoro do rywalizacji stanęli Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski, to jasne jak słońce było, że panowie zafundują kibicom, a przy okazji i sobie, dużą dawkę adrenaliny.
Lisek dopiero co, w Poczdamie, pokonał o tyczce niewiarygodne 6 m. Wojciechowski otwarcie i ambitnie przyznaje, że chce go gonić.
W Orlen Cup obydwaj mieli kłopoty na 5,50. Wojciechowski uporał się z tą wysokością dopiero w trzeciej próbie. 5,65 zaliczyli już swobodnie, z ogromnym zapasem.
5,78 znowu za trzecim razem. Dla Pawła było to duże wydarzenie, bo właśnie zapewnił sobie wyjazd do Belgradu na halowe mistrzostwa Europy. Nad 5,87 przefrunął tylko Lisek i to on wygrał konkurs.
Wojciechowski był drugi. Trzecie miejsce wywalczył Grek Konstandinos Filipidis (5,65), halowy mistrz świata z roku 2014.